Będąc studentem krakowskiej PWST zetknąłem się z twórczością
światowej sławy polskiego rzeźbiarza Igora Mitoraja. Do Krakowa na wiele
miesięcy przyjechała bogata wystawa jego prac. Rzeźby i szkice można było
obejrzeć w jednej z krakowskich galerii, oraz na Rynku Głównym pod gołym
niebem. Oglądałem te rzeźby z wypiekami na twarzy! Jednak spora część
mieszkańców Krakowa nie podzielała moich zachwytów. ‘Na mieście’ i w mediach
niewiele mówiło się o wystawie. A jeśli się coś mówiło, to raczej krytycznie.
Ale chyba nie do końca chodziło tutaj o samą sztukę. Europa, Japonia, USA i
kilka innych państw chętnie zamawiały kolejne prace u Mitoraja. Dlaczego
mieszkańcom Krakowa nie przypadły one do gustu? I dlaczego tak niewiele mówi
się w ojczyźnie o Polaku, który odniósł światowy sukces? I tak niewiele wiemy o
innych Polakach, którzy zdobyli międzynarodową sławę? Myślę, że powodem tej
ciszy jest właśnie ten ich sukces… On nas boli. I dlatego go wyciszamy. Nakrywamy
ręcznikiem. Wolimy słuchać o porażkach naszych artystów w Hollywood. Do wiadomości
wszystkich: kiedy nasz rodak zdobywa światową sławę, to jest to powód do dumy!
Nie do wstydu. I mówi się o tym głośno! A nie udaje, że fakt nie istnieje. I to
nie ma znaczenia, czy jego twórczość nam się podoba, czy nie. Chodzi o to, że ten
człowiek przynosi nam chlubę na arenie międzynarodowej. Takiego człowieka się
popiera. I hołubi. A nie wycisza. I chowa się do kieszeni swoje małostkowe,
zaściankowe kompleksiki.
Tamara Łempicka - malarka epoki art deco; Roman Opałka –
malarz i grafik; Zdzisław Beksiński – malarz, rzeźbiarz, fotograf; Ernest
Malinowski – inżynier, budowniczy kolei w Peru i Ekwadorze, projektant i
budowniczy Centralnej Kolei Transandyjskiej; Joseph Conrad (właść. Józef Teodor
Konrad Korzeniowski) – polski szlachcic i angielski pisarz; Rudolf
Modrzejewski, syn Heleny Modrzejewskiej – inżynier, pionier w budownictwie
mostów wiszących w USA; Bronisław Malinowski – antropolog, podróżnik, etnolog,
religioznawca, twórca funkcjonalizmu strukturalnego; Ignacy Łukasiewicz –
wynalazca lampy naftowej… itd. itd. To jest naprawdę cała litania nazwisk.
Lublin także ma swojego ‘Mitoraja’. Jest nim lublinianin z
urodzenia, Tomasz Kawiak. Jego rzeźby dżinsów stoją w Chinach, w Australii, we
Francji. Profesor Instytutu Artystycznego w Orleanie we Francji. Nie tak dawno
otrzymał medal Rycerza Sztuki i Literatury – Zasłużony dla Francji. Ilu
Lublinian słyszało o nim?...
Jak widać wielcy Polacy to nie tylko Chopin, Skłodowska i
Kopernik. Z nazwisk Polaków, którzy wnieśli istotny wkład w światową kulturę
mógłby powstać pokaźnych rozmiarów Panteon. Gdyby oczywiście ktoś wpadł na
pomysł zbudowania takiego Panteonu…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz