PAN RAFAŁ
Pan Rafał siedzi w
fotelu i myśli.
OFF:
- Pan Rafał, jak co rano,
wieczór i w południe siedział w fotelu i rozmyślał: „Jak zrobić, żeby zarobić,
a się nie narobić?”. Myślał, myślał, myślał, myślał, myślał, myślał, aż
wymyślił.
RAFAŁ OFF:
- Zabiję wszystkich ludzi
na świecie, a potem przejmę ich majątki.
Pan Rafał notuje coś
ołówkiem w notesie.
RAFAŁ OFF:
- Koszty własne – sześć
miliardów naboi. No tak… ale, jak ich wszystkich zabiję, to, owszem zarobię,
ale się nieźle przy tym narobię… Co tu robić? Co tu robić?
Dzwoni telefon. Pan
Rafał odbiera telefon.
RAFAŁ:
- Rafał Pociupany, słucham?
GŁOS W SŁUCHAWCE:
- Rafał?! Masz na imię
Rafał?! Buahahahahahahahahahahahahahaaaaa….!!!
Głos w słuchawce umiera
i pada na glebę.
RAFAŁ:
- Halo! Halo!
OFF:
- W tym momencie Pan Rafał
wpadł na genialny pomysł.
Pan Rafał robi minę
wpadającego na genialny pomysł.
RAFAŁ OFF:
- Będę się przedstawiał
ludziom, a oni będą umierali ze śmiechu!
OFF:
- Jak pomyślał, tak zrobił.
Pan Rafał idzie ulicą,
uchyla kapelusza kłaniając się kolejnym przechodniom, widać, że coś do nich
mówi, a oni po kolei przewracają się na ziemię ze śmiechu, tarzają ze śmiechu,
zwijają ze śmiechu, aż w końcu umierają. Ze śmiechu.
Pan Rafał zatrzymuje się
i nad czymś się zafrasowuje. Zmartwiuje. Zastanawia się.
PAN RAFAŁ OFF:
- No, ale ile tak można
chodzić po ulicy i chodzić i chodzić? I się przedstawiać? Wykończyłem w ten
sposób dopiero jedną ulicę. A przede mną jeszcze całe osiedle i reszta świata
jeszcze! Sześć miliardów ludzi! To nie jest w kij pierdział! Z przeproszeniem.
Co tu robić? Na bombę atomową mnie nie stać. Gazów trujących nie mam…
Pan Rafał robi minę
wpadającego na genialny pomysł.
PAN RAFAŁ OFF:
- Właśnie! Trujących!
OFF:
- W tym momencie pan Rafał
przypomniał sobie, że jego żona piecze wyjątkowo ohydne ciasteczka owsiane. Bóg
jeden wie, co ta stara krowa do nich pakuje, a receptury nigdy nie chciała
zdradzić, bo to tajemnica przekazana jej w sekrecie od mamusi. Pan Rafał
początkowo podejrzewał, że są tam szczyny szczura, rzygawiny kota i kupa pani
Cieślak spod jedynki. Ale później przyszedł do przekonania, że w tych
ciasteczkach musi być coś znacznie gorszego. Dla wypróbowania środka rażenia,
dał jedno ciasteczko ptaku do zjedzenia.
Pan Rafał daje
ciasteczko ptaku. Ptaku upada natychmiast.
PANA RAFAŁ OFF:
- Dobra nasza! Roześlę
ciasteczka do wszystkich moich znajomych!
OFF:
- Jak pomyślał, tak zrobił.
Zrobił dużo paczek z ciasteczkami i rozesłał, gdzie się dało.
Pan Rafał robi paczkę i
zakleja ją. Widać, jak ilość paczek rośnie na jego stole. Widać zadowoloną minę
Pana Rafała.
OFF:
- Tym sposobem pan Rafał
wytruł tak z osiem miast w całej Polsce.
Pan Rafał robi
zafrasowaną minę.
PAN RAFAŁ OFF:
- No tak. Ale tym sposobem
też się narobię, zanim zarobię.
Pan Rafał robi minę
wpadającego na genialny pomysł.
PAN RAFAŁ OFF:
- Wiem! Muszę zatruć
wszystkie źródła wody pitnej na świecie!
OFF:
- Jak pomyślał, tak zrobił.
Pojechał do źródeł Odry i Wisły i nakruszył tam trochę tych ohydnych ciasteczek
żony.
Pan Rafał jedzie
pociągiem. Pan Rafał nakrusza.
OFF:
- Wody Odry i Wisły zatruły
wszystkie swoje dorzecza i wody gruntowe, a więc i wodę w kranach. Pan Rafał
przezornie oszczędził tylko wodę w kranach z jego bloku, no, bo przecież sam
musiał coś pić. Dalej wody Odry i Wisły wpadły do Bałtyku i zatruły całe morze.
Jakoś to trzeba pokazać,
tylko jeszcze nie wiem jak.
OFF:
- Tym sposobem w ciągu
miesiąca pan Rafał wykończył ciasteczkami żony prawie całą Polskę, całą
Ukrainę, Litwę, Białoruś, Niemcy i Skandynawię.
Pan Rafał szatańsko się
cieszy. Nagle się zafrasowuje.
PAN RAFAŁ OFF:
- No tak. Ale to dopiero
jakieś pół Europy. A przede mną cały świat! Jeżdżąc do wszystkich źródeł na
świecie znowu się narobię. Do dupy taka robota.
OFF:
- Wtedy pan Rafał wpadł na
kolejny genialny pomysł.
Pan Rafał robi minę
wpadającego na genialny pomysł.
OFF:
- Zaprosił do siebie
swojego przyjaciela, który od dawna go wkurwiał i pokazał mu zdjęcie swojej
żony. Przyjaciel zaczął rzygać. Rzygał, rzygał, rzygał, rzygał, rzygał, rzygał,
rzygał, aż cały się wyrzygał. I umarł. Głupi chuj.
PAN RAFAŁ OFF:
- Teraz wystarczy tylko
umieścić to zdjęcie w Internecie.
OFF:
- Jak pomyślał, tak zrobił.
Pan Rafał siedzi przed
kompem z miną zawziętą i językiem na wierzchu i palcami klepie w klawiaturę.
OFF:
- Minutę później porzygał
się cały jego blok.
Widać blok i słychać
rzyganie. Najpierw jedno, potem dwa, trzy, a potem cała lawina rzygań.
OFF:
- Godzinę później rzygała
już cała Europa.
Widać zdjęcie Londynu i
słychać wielki rzyg. Potem zdjęcie Paryża, Moskwy, Rzymu, Watykanu itd. Albo
też inne obrazki charakterystyczne dla kraju, np. szwajcarska czekolada Milka i
słychać wielki rzyg, przejazd królowej brytyjskiej, albo jej zdjęcie i rzyg,
papież w oknie na placu św. Piotra i rzyg. Itd.
OFF:
- A dobę później cały
świat.
Prezydent Obama i
Pentagon – rzyg. Bin Laden – rzyg. Grupa Murzynów – rzyg. Jakiś Mongoł z kozami
– rzyg. Mnich buddyjski – rzyg. Bombaj – rzyg. Istambuł – rzyg. Eskimos – rzyg.
Piłkarze z Brazylii – rzyg. Mafioso z Kolumbii – rzyg. Itd.
OFF:
- Tym sposobem cały świat,
oprócz pana Rafała i jego żony, do północy już nie żył.
Nazajutrz pan Rafał obudził
się piekielnie bogaty.
Pan Rafał przeciąga się
i nad wyraz radosny, lekki i rześki wyskakuje spod pierzynki.
OFF:
- Żeby jak najprędzej
poczuć siłę swojego majątku, czemprędzej wyskoczył do pobliskiego sklepu po
gazetę i świeże bułeczki.
Pan Rafał wchodzi do
osiedlowego sklepu i dzwoni w dzwonek na ladzie.
PAN RAFAŁ:
- Dzień dobry! Dzień
dobry!... Dzień dobry!
Pan Rafał ponownie
dzwoni w dzwonek. Dzwoni mocniej. Jeszcze mocniej.
PAN RAFAŁ:
- Dzień dobry!... Dzień
dobry!...
Pan Rafał wali pięścią w
ladę.
PAN RAFAŁ:
- Dzień, kurwa, dobry!... Dzień…
Pan Rafał robi minę,
jakby nagle sobie coś uświadomił. Mina ta mu rzednie. Rozgląda się po pustym
sklepie. Wychodzi na ulicę. Patrzy na pustą ulicę. Puste place zabaw. Puste
podwórka domów itd.
PAN RAFAŁ OFF:
- Eee…To był głupi pomysł.
OFF:
- No. Był.
Pan Rafał przygnębiony
wraca do swojego domu.
Frocyn