PAN KONDRAT POLECA
- Dzień dobry państwu.
Jestem bardzo znanym aktorem. Wystąpiłem w dużo filmach. Znanych. A teraz będę
polecał. Niedawno zostałem somelierem. Kiperem. Czyli że znam się na winach. I
będę polecał. Je. Na początek polecam, najlepsze jest wino sieradzkie. Nazwa
„Chateau de patyk”, rocznik – zeszły wtorek. Pochodzi z przepięknej krainy
geograficznej – z województwa łódzkiego. Tereny te charakteryzują się… znaczy
się wszędzie jest równo… koszmarnie równo… Od czasu do czasu drzewko jakieś. Rośnie.
Ciekawostką jest fakt, że to najmniejsze województwo w Polsce, a posiada
największą ilość wytwórni tanich win. Widać trzeba tęgo pić, żeby tu przeżyć.
Potoczna nazwa tego wina to jabol, prytol, ćmaga, bełt, siara, gleborzut,
czachotrzask, mózgojeb, gałgan, berbeluch, nalewator, mózgotrzep, mamrota,
szlam, czachotrzep, korbol, siarkofrut lub kwasidło. Napis na etykietce brzmi:
„Po wypiciu wina, ptaszek jak sprężyna”. Nie będę się wypowiadał, co do walorów
smakowych, tudzież odżywczych tego specjału. Niech zrobi to za mnie znawca
trunku oraz rdzenny mieszkaniec tego regionu: „Y-y-e-a-y… i chuj”.
Kolejnym hitem regionu jest wino „Uśmiech kombajnisty”.
Napis na etykiecie brzmi:” Trzeciego nikt jeszcze nie wypił”. Kolor
buro-sino-zielony. Smak – stare landrynki. Dodatkowo delikatny posmak osadu ze
zbiorników. Wino nie wymaga długiego leżakowania – wystarczy transport z
wytwórni. Rocznik można poznać po zapachu. Należy jedynie wcześniej
przestudiować plan dostaw nawozów sztucznych w Centrali Rolniczej za ubiegłych
10 lat. Produkt pożądany głównie przez jaroszy, odkąd z procesu produkcyjnego
wycofano fazę mielenia gryzoni i owadów. Jego skład to skiśnięte owoce,
gałęzie, ziemia i obierki. Producenci zarzekają się, że w składzie nie ma
siarki. Teraz używa się znacznie lepszej chemii. Wino „Uśmiech kombajnisty”
jest w prostej linii następcą win „Podnieta traktorzysty” oraz „Łzy sołtysa”.
Obaj poprzednicy mają dokładnie ten sam kolor, zapach i smak. Różnią się
jedynie napisem na etykiecie, który tutaj brzmi: ”Pijany żyje dwa razy krócej,
ale widzi dwa razy więcej” oraz „Choćby wino było z gówna, nic mu w smaku nie
dorówna”.
Ciekawostką jest wino o nazwie „Killer strzelający smakiem”.
Jest ono dwu kolorowe: czerwone, kiedy się je pije i zielone, kiedy się nim
rzyga. Dodatkowo jego data produkcji
wyprzedza o trzy dni datę zakupu. Starannie dobrane proporcje vidoluxu, szybexu
i autovidolu sprawiają, że napój ten jest znany, jako „wzmacniacz widzenia”.
Idealny do jazdy nocą i do zabaw w chowanego po ciemku. Swego rodzaju najtańszy
na rynku noktowizor. Cecha dodatkowa – produkt niezamarzający do – 40 st.C.
Wino eksportowane do słonecznej Italii. Najczęściej jest tam konsumowane razem
z Pastą (zwykle do butów, ale bywa, że i do podłogi). Dodaje wypastowanym
dziąsłom dodatkowy glanc i usuwa kamień nazębny. Pozostałe wina tego gatunku,
to: „Komandos” – również czerwony i zielony, „Rambo”, „Widzewiak – mocny
strzał” oraz „Faak – ju!”.
Amatorom mocnych wrażeń polecam wino „Poczuj moc smoka”.
Jest to napój „boga” siarki i przepalonych podniebień. Wino dla prawdziwych
mężczyzn. Niewskazane do spożycia dla słabych charakterem. Głównymi jego
składnikami są: paliwo rakietowe, 1200% koncentrat napoju Red Bull, smoła
pogazowa, nitrogliceryna oraz sól, pieprz, cukier i chili pepper – do smaku.
Czknięcia mogą być groźne dla otoczenia. Wino stworzone, by poczuć się lepszym.
Wszelkie ślady na psychice są nieodwracalne. Inne wino z tego sektora to wino
„Lenin”. Skąd ta nazwa? Najprawdopodobniej chodzi o zapach. Lenin też nie żyje.
Opinię napoju miłosnego ma wino pod nazwą „Czar teściowej”.
Każdy, kto go spróbuje, pokocha, a następnie posiądzie cieleśnie osobę siedzącą
z lewej strony. Dlatego też najczęściej wino to podaje się na weselach i
ludowych zabawach tanecznych. Będąc zaproszonym na takie przyjęcie należy
pamiętać, aby nie siadać gdzie popadnie, a zwłaszcza na skraju ławy, koło
komórki z kozą. Pozostałe wina z gatunku „afrodyzjak”, to, „Mocarny byk”,
„Bycza moc”, „Belzebub” oraz „Sperma szatana”.
Pozostając w tym kręgu tematycznym, istnieje również szeroki
asortyment win z gatunku „goła baba na etykiecie”. Są to m.in. wina: „Krycha”,
„Marycha”, „Anna Karenina”, „Kochanica dziedzica”, „Kici-kici” oraz – uwaga –
„Kuszące wisienki”.
Na zakończenie napis na etykiecie „Kuszących wisienek”:
„Do sklepu na dole,
rzucili jabole,
Nie wyjdę stamtąd,
Aż się na(piiiiiii!)
Teraz Polska!!!”
Frocyn
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz